Z nieba do piekła i spowrotem! Trzy punty jadą do Rokitek!

Z nieba do piekła i spowrotem! Trzy punty jadą do Rokitek!


W spotkaniu rozegranym w sobote (tj. 04.10) Czarni Rokitki pokonali Jaworską Kuznię 3:2.
Mecz rozpoczął się z 15 minutowym opuźnieniem, ponieważ sędziowie musieli odpocząć, po chwile wcześniej zakończonym meczu juniorow młodszych.
Pierwsza połowa stała pod znakiem całkowitej dominacji podopiecznych Janusza Cygana. Gospodarze sporadycznie wychodzili z wlasnej połowy, a Czarni wymieniali masę podań, pomimo że murawa na stadione w Jaworze nie sprzyjała takiemu stylowi gry.

Już w pierwszych minutach Pachura pechowo trafił w słupek, ale kwestią czasu było zdobycie gola przez Michała. Wedle oczekiwaniom najlepszy strzelec Czarnych w tym sezonie powiększył swoj dorobek bramkowy po asyscie Kozaka, który wykorzystał niefrasobliwość obrońcy Kuźni przy wybiciu kozłujacej pilki głową.
Po zdobytej bramce, goście nie zwolnili tępa. Sieroń wraz Jańcem z różnym skutkiem dośrodkowywali w pole bramkowe, najbliżej wykorzystania jednej z takich centr był Ratajczyk, jednak zabraklo kilku centymetrów. Węglewski nie jednokrotnie zatrudniał bramkarza Jawora swoimi styrzałami z dystansu, ale golkiper popisywał się interwencjami, których nie powstydził by się sam Bogdan Styrkowiec za młodzienczych czasów.

Pomimo starań, nie udało się podwyższyć rezultatu spotkania, ale nic nie zapowiadało tego co stało się na początku drugiej połowy.
Zawodnicy Kuźni po przerwie wyszli na boiskonniezwykle pobudzeni, szybko doskakiwali do przeciwników i wyprowadzali szybkie kontrataki.
Po wydawać by się mogło niegroźnym faulu Przemka Migaly z boku pola karnego, zawodnik Kuźni ku zaskoczeniu wszystkich, którzy spodziewali sie dośrodkwania, uderzył bezpośrednio na bramkę, a piłka wpadła przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Dydyka.
Chwilę po wznowieniu gry, Kuźnia ponownie zaliczyła kolejny odbiór i błyskawicznie przeszła do ataku. Z okolo 30 metrów napastnik gospodarzy sprytnie uderzył, Dydyk rzucił się by złapac piłkę, ale ta widocznie nie polubiła Krystiana, niespodziewanie wysoko skozłowała i tylko otarła sie o palce bramkarza Czarnych. W dalszej częsci spotkania, gra kompletnie nieukładała się Czarnym, a gdy udało się sklecić jakąś akcję to brakowało skuteczności. Wkońcu po rzucie rożnym wykonywanym przez Kozubskiego, ustawiony na długim słupku Pachura pakuje piłkę do siatki, po przyjęciu piłki na klatkę piersiową i uderzeniu z woleja. Po tej bramce goście poczuli, że mogą wygrać to spotkanie i ruszyli do ataku. Dośrodkowanie z lewej flanki, Pachura przyjmuje piłkę na klatkę, i uderza w słupek, futbolowka ląduje pod nogami Kozbskiego ustawionego na 11 metrze, ten ze spokojem opanowuje piłkę i wewnętrzną częścią stopy strzela i wyprowadza Czarnych na prowadzenie. To byla już końcówka podstawowego czasu, a sędzia doliczył jeszcze 3 minuty, które jak na Czarnych przebiegły w miarę spokojnie.

To był bardzo trudny mecz. Rokitki powinny zakończyć mecz w pierwszej połowie, ale na szczęście Czarni popisali się skutecznością pod koniec meczu i zapisali na swoim koncie 3 punkty.
W kolejnym spotkaniu Czarni podejmą na własnym boisku Kłos Moskorzyn. Serdecznie zapraszamy na ten mecz.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości