Sprawiedliwy remis w Jerzmanowej.

Sprawiedliwy remis w Jerzmanowej.

Mecz został przełożony na godzinę 14 00 co oznaczało, że zawodnicy musieli zmierzyć się nie tylko z swoimi przeciwnikami, ale takze z wysoką temperaturą.
Początek meczu wydawał sie być identyczny jak ten ze sparingu z Chojnowianką. Bardzo dużo niedokładnych podań, wiele nieporozumień a także pretensji do partnerów z boiska. W ciągu dwóch kwadransów, na palcach jednej ręki można było policzyc składne akcje Czarnych, którzy najczęściej grali prawą stroną.
mimo, że gospodarze mieli incjatywe po swojej stronie to bramk zdobyli goście. Po przechwycie w środku pola, piłka posłana została w pole karne, tam obrońcy Sokoła nieudanie próbowali ją wybić, z czego skorzystał Pachura, który chytrym strzałem w długi róg zdobył premierowego gola dla Czarnych w tym sezonie.
Wydawać by ssie mogło, że goście nie dadzą sobie wbić bramki wyróównującej, lecz po rzucie rożnym zawodnik gospodarzy urwał sie obrońcom i zewnętrzną cześcią buta zmienił tor lotu piłki, która szczęśliwie wpadła do bramki między nogami Migały, który w pierwszej odsłonie gry popisał sie kilkoma skutecznymi interwencjami. Okazało sie, że był to typowy gol do szatni, ponieważ po tej akcji sędzia zaprosił zawodników na przerwę.
Trener gości zwrócił uwage na niedokładności, poowiedział jak to wszystko powinno wyglądać i zarządził zmianę: za Kozaka wszedł Liśkiewicz.
Druga połowa różniła się diametralnie od pierwszej. To Czarni dominowali, to oni stwarzali więcej sytuacji i to oni wyszli na prowadzenie. Kolejne dobre dosrodkowanie autorstwa Sieronia, Pachura przedłuża centrę głowę i Liskiewicz zdobywa bramke. Bramkarz gospodarzy był naprawde blisko obronienia piłki, ale ta minimalnie przekroczyła lnię bramkową. Zawodnicy Sokoła mieli duże pretensje do arbitra spotkania, który sugerując sie sygnalizacją asystenta wskazał na środek boiska.
Nie mineło 5 minut, a gospodarze zdążyli wyrównać. Po przechwycie na wysokości 30 metra poszło prostopadłe podanie do napastnika Sokoła, który mądrym strzałem z 16 metrów pokonał bezradnego Migałę.
Po stracie bramki Czarni narzucili zabójcze tempo, jak sie później okazało zabójcze dla obu ekip. Co prawda zdążyli wypracować sobie dogodne sytuacje, jednak albo bramkarz gospodarzy popisywał się świetnymi obronami, albo minimalnie mylili się napastnicy Czarnych. W końcówce po stałych fragmentach, gospodarze mieli świetne okazje do zdobycia gola, ale zabrakło sił na wykończenie akcji.
Sędzia nie doliczył ani minuty, i zakończył mecz.
Po obrazie gry Czarnych można wywnioskować, że po prostu drużynie brakuje zgrania. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz bedzie wyglądac to lepiej.
W nastepnej kolejce podopieczni Janusza Cygana zmierzą się na własnym boisku z Płomieniem Radwanice. Ten zespól, podobnie jak i Sokół Jerzmanowa jest dla trenera Czarnych wielką niewiadomą.
Serdecznie zapraszamy na te spotkanie.
W drodze powrotnej, trener Rokitek tradycyjnie zaopatrzył się w sporą ilość grzybków . I tym razem COACH Czarnych nie zarządał zwroty reszty, ponieważ z całych sił wsppiera handel przy ruchliwych drogach.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości