Chocianowska Stal pokonana w Rokitkach!

Chocianowska Stal pokonana w Rokitkach!

W ostatniej serii gier rundy jesiennej LOJS, Czarni Rokitki nie dali szans przyjezdnym z pobliskiego Chocianowa.

Trener Cygan miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników oprócz kontuzjowanego Przemka Migały, Podziewskiego - który ze względu na rzadko spotykana chłonność wiedzy chodzi do szkoły nawet w weekendy oraz Krystiana Dydyka - świeżo upieczonego ojca chrzestnego.

Obie drużyny wyszły na boisko nieco ospałe, w związku z czym widzowie najczęściej oglądali faule i wyrzuty z autów. Niewinny faul w bocznym sektorze boiska skończył się dla gości utratą bramki. Węglewski dośrodkowuje na pierwszy słupek, nikt nie przechwytuje piłki, która bezkarnie kozłuje po polu karnym, aż dopadł do niej zamykający akcję Nowak, który musiał jedynie dostawić stopę i umieścić piłkę w siatce.
Do czasu, aż gospodarze podwyższyli rezultat spotkania, zdołali całkowicie zdominować przyjezdnych. Czarni stwarzali sobie bardzo dużo sytuacji w bocznych strefach boiska, dzięki dobrej dyspozycji Sieronia i Liśkewicza, drugi gol padł po szybkiej kontrze po rzucie rożnym dla gości. Piłka wybita z pola bramkowego, Kozak posyła długa piłkę na wysuniętego Bekacza, ten ogrywa jedynego obrońce stali i pędzi na bramkę, wydawać by się mogło, że Paweł bez problemu ogra bramkarza, ale ten przeczytał jego zamiary i próba minięcia golkippera Chocianowa... stworzyła okazje dla Liśkiewicza, który skierował między słupki piłkę odbitą przez interweniującego bramkarza.
Kilka minut później goście mięli wyśmienita okazje na złapanie kontaktu, ale fachową interwencja popisał się Migała. W 35 minucie gospodarze przeprowadzili podręcznikowa akcje. Na prawym skrzydle Sieroń daje popis swoich umiejętności i obsłużył Kozaka świetnym dośrodkowaniem, Eryk nie chciał być mu dłużnym i efektownie wykończył podanie strzałem z powietrza. Kanonadę w pierwszej połowie zakończył Węglewski, który przećwiczonym strzałem z około 25 metrów umieścił piłkę przy słupku.

Druga połowa stała pod znakiem niepodważalnej dominacji Czarnych. Zaraz po wznowieniu gry Bernat ogrywa przeciwnika w i narożniku pola karnego i podciągnął piłkę pod końcową linie, podniósł głowę i wyłożył futbolówkę na strzał Węglewskiemu, który nie miał problemu ze zdobyciem gola.
Kolejna bramka to dzieło Ratajczyka i Liśkiewicza. Kamil posyła krótkie prostopadłe podanie do obiegającego go Maćka, a ten zdobywa bramkę strzałem "z partyzanta/kazimierza/czuba", piłka przeleciała pod pachą bramkarza.
Ostatnie trafienie padło w dość kuriozalnych okolicznościach. Nowak wznawia grę z autu, dalekim wyrzutem stworzył okazję Bekaczowi, który tylko dyskretnie przepchnął obrońcę i subtelną przerzutką pokonał golkipera Stali. 
Na tym festiwal strzelania goli się zakończył, tak samo jak i cała runda jesienna. Szkoda, bo Czarni ewidentnie byli na fali wznoszącej.

Po 8 meczach, podopieczni Janusza Cygana uplasowali się na drugim miejscu z 19 punktami i 5 straty do lidera - Miedzi Legnica. Z niecierpliwością czekamy na spotkania rewanżowe!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości